[Officium] Piątek IV tygodnia po Oktawie Pięćdziesiątnicy [Lectio1] Z Pierwszej Księgi Królewskiej !1 Sm 20:1-2 1 Ale Dawid uciekł z Najoth, która jest w Ramatha, i przyszedłszy mówił przed Jonathą: Cóżem uczynił? co za nieprawość moja, a co za grzech mój przeciw ojcu twemu, że szuka dusze mojéj? 2 Który mu rzekł: Uchowaj Boże, nie umrzesz; bo nie uczyni ojciec nic wielkiego albo małego, aż mi pierwéj oznajmi: téj tedy tylko mowy ojciec mój zataił przedemną: żadną miarą to nie będzie. [Lectio2] !1 Sm 20:3-4 3 I zasię przysiągł Dawidowi. A on rzekł: Wie zaiste ojciec twój, żem nalazł łaskę w oczu twoich, i rzecze: Niech o tem nie wie Jonathas, by się snadź nie frasował: i owszem żywie Pan, i żywie dusza twoja, że jednym tylko, że tak rzekę, stopniem ja i śmierć dzielimy się. 4 I rzekł Jonathas do Dawida: Cokolwiek mi rzecze dusza twoja, uczynię tobie. [Lectio3] !1 Sm 20:5-7 5 I rzekł Dawid do Jonathy: Oto jutro jest nów miesiąca, a ja wedle obyczaju zwykłem siedzieć podle króla, abym jadł: puść mię tedy, że się skryję na polu aż do wieczora dnia trzeciego. 6 Jeźli patrząc ojciec twój będzie się pytał o mnie, odpowiesz mu: Prosił mie Dawid, aby szedł prędko do Bethlehem, miasta swego; bo tam są ofiary uroczyste wszystkim z pokolenia jego. 7 Jeźli rzecze: Dobrze, pokój będzie słudze twemu: Ale, jeźli się rozgniewa, wiedz, iż się dopełniła złość jego.